wtorek, 19 maja 2015
Rozdział 18
Poniedziałek. Znowu.... Szkoła, nauka i tak dalej, i tak dalej. Po wejściu do szkoły razem z resztą zauważyłam, że dużo uczniów obserwuje nas. W sumie.... Co się dziwić? Rozpoczynamy karierę i dużo osób nas słucha, zna czy coś tam. Pierwsza lekcja to.... Biologia. Same nudne informacje, które poznaliśmy wcześniej. Ogólnie 3 klasa liceum to same powtórzenie. Podczas tej lekcji dostałam SMSa od Camille.
Dzisiaj musimy się spotkać. O 4.00 w wytwórni. Musimy obgadać ważną sprawę. Wiem, że jesteście w szkole i to o nią chodzi. Przekaż reszcie i teraz mam nadzieję, że tym razem będą wszyscy.
Camille :*
Ukradkiem pokazałam wiadomość innym i wszyscy przytaknęli. Na szczęście nieogarnięta nauczycielka tłumaczyła tylko coś tam o budowie liścia czy korzenia. Na następnej lekcji dostałam kolejną wiadomość tekstową. Myślałam, że to Camille, jednak pomyliłam się.
Nie uciekniesz ode mnie tak szybko, złotko :**
Zawsze twój, Nathan <3
-Cholera- mruknęłam pod nosem.
-Co jest?- zapytała Marry, która siedziała w jednej ławce ze mną. Nic nie mówiąc, westchnęłam i pokazałam jej ekran telefonu.
-Ten koleś jest nienormalny!- powiedziała, a ja przytaknęłam.
-Muszę zmienić numer telefonu- oświadczyłam.
-Racja, w takiej sytuacji. Może wtedy się od ciebie odczepi. Po cholerę mu dawałaś ten numer, co?
-Oj tam- jęknęłam- Nie myślałam, że ten koleś jest taki psychiczny- dodałam i zamilkłyśmy upomniane przez nauczycielkę j. angielskiego. Nim się obejrzeliśmy lekcje minęły, szybko poszło. Nim się obejrzeliśmy byliśmy w wytwórni muzycznej.
-Hej- powiedziała Camille, która właśnie nas zauważyła. Siedziała, a na stoliku położone były jakieś kartki.
-No hej- odpowiedziałam uśmiechając się. Reszta też się przywitała i wszyscy usiedliśmy.
-Co jest?- zapytałam lekko zaniepokojona widząc jej wyraz twarzy.
-Została nam do omówienia jedna sprawa- zaczęła- Wasza szkoła.
Spojrzeliśmy na nią zdziwieni.
-Kariera muzyczna i szkoła nie pasują do siebie, jak lody do ketchupu- uśmiechnęliśmy się na wspomnienie Jamesa, który kiedyś to zjadł. Przez tydzień nie było go w szkole- Jest na to jednak pewien sposób, który jest stosowany przez wielu młodych artystów uczących się w szkole.
-Jaki?- zapytała zaciekawiona Ali.
-Właśnie, jest to w ogóle możliwe?- wzruszył ramionami Mike.
-Jest- odpowiedziała brunetka- No więc tak... Mogę załatwić wam nauczanie w domu. Dwa racy w tygodniu poświęcacie cały dzień na naukę. Macie ułatwione zadanie, ponieważ z 3 klasie liceum jest powtórzenie. Gorzej ma Jeremy, ale przetrwasz to. Jesteś silnym chłopakiem- powiedziała i uśmiechnęła się do niego- Jeremy na koniec roku szkolnego pisze specjalny test, a reszta normalnie przychodzi na maturę.
-Ok, zgadzamy się, ale jak to się robi?- zapytała Marry.
-Zgłaszam do sprawę do sądu i to do nich należy werdykt. Rozpatrzą wasze zachowanie na lekcjach, opinie nauczycieli, oceny i inne sprawy. Tylko jest jeden warunek- odpowiedziała.
-Jaki?- zapytaliśmy chórkiem, a ona zaśmiała się.
-Jesteście naprawdę zgrani. Nie dziwię się, że jesteście zespołem- odpowiedziała.
-Ale wróćmy do tematu- powiedziałam zniecierpliwiona.
-Ok, więc... Musicie mieć średnią z średnich ze wszystkich klas powyżej 3,0- odpowiedziała, a my zamilkliśmy.
-Może być z tym ciężko- westchnął Jeremy, a my spojrzeliśmy na Jamesa.
-No co?- zapytał z miną niewiniątka.
-Dobrze... Umówmy się tak, że obliczycie dzisiaj wasze średnie, a Lili wyśle mi SMSa z tymi średnimi. Przećwiczmy teraz jakieś piosenki- odpowiedziała.
-Wczoraj napisałam nowy tekst- odpowiedziałam i podałam kartkę Camille. Ta podała ją innym.
-No, niezła jest- skomentował James.
-Świetna!- dodała ruda.
-Przećwiczmy ją- zaproponowała starsza brunetka, a my zgodziliśmy się.
Potem tylko śpiewaliśmy przez bite 3 godziny....
Taki króciutki, ponieważ mam świetny pomysł! Nie zanudzam, więc....
~~Zmierzchu :* <5
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz