-No więc... Zacznijmy od tego, że nie było was na spotkaniu z Camille- powiedziałam, kiedy usiedliśmy na kanapie.
-Wiemy, ale...- zaczęła Ali, jednak nie wiedziała co powiedzieć.
-Spotkamy się znowu- wtrącił Mike.
-Lepiej mów, co się stało- dodała Marry.
-No ok- westchnęłam- A więc to było tak....- zaczęłam opowiadać, a oni słuchali mnie jak zaklęci. Co jakiś czas James dodawał jakiś zabawny komentarz- I... To już konie jakże pięknej, lecz smutnej historii.
-Czyli, że... Jeremy się uwolnił?- zapytał dla upewnienia Mike.
-Yhhym.- przytaknęłam i ziewnęłam. Byłam strasznie zmęczona, bo tak ciężkim dniu.
-Łatwo poszło- skomentowała Marry.
-Za łatwo- mruknął Jeremy siedzący na fotelu.
-Okej, ja spadam. Jestem strasznie zmęczona- powiedziałam i poszłam do pokoju. Przebrałam się w piżamę i od razu położyłam się do łóżka. Usnęłam po kilku minutach....
********Ranek********
Obudziłam się z strasznie bolącymi policzkami. Aż syknęłam z bólu. Szybko wstałam i spojrzałam na zegarek. 9.00. Poszłam do kuchni, wzięłam małą torebeczką z opatrunkami, które kupiłam wczoraj i wróciłam do pokoju. W łazience, przed lustrem, powoli odkleiłam plastry i ukazały się dwie rany. Okropne.. Lekarz powiedział, że jeżeli nie będę ich przemęczała to nie będzie nawet blizny. Przemęczać, to znaczy nie mówić dużo ani nie przeżuwać i tak dalej, i tak dalej. Kiedy zmieniłam opatrunki założyłam luźną koszulkę i krótkie spodenki. Włosy spięłam w koka. Po dojściu do kuchni zjadłam jogurt, bo nie trzeba go przeżuwać. Umyłam zęby i zrobiłam makijaż. Założyłam moje okulary przeciwsłoneczne i poszłam na balkon, gdzie był ogromny basen. Położyłam się na leżaku i założyłam słuchawki na uszy. Reszta zapewne jeszcze spała. Po moim wczorajszym wyjściu słyszałam, że trochę sobie piwa popili. Alkoholicy. Prychnęłam. Wsłuchiwałam się w hiszpański tekst i nagle mnie oświeciło. Szybko wstałam i pobiegłam po kartkę papieru. Kiedy wróciłam od razu wylałam słowa na papier. Po godzinie piosenka była gotowa i całkiem fajna:
Pensando en ti
puedo ver el matiz,
y el reflejo de mi de depresion
puedo ver el perfil
del fantasma que hay en mi interior
y no he dejado de fumar y no puedo dormir
y en medio de la soledad sigo pensando en ti
y no me atrevo a comenzar por olvidarte al fin
porque me asusta descifrar
que habra detras de ti
que hay detras
de una lagrima
que hay detras
de la fragilidad
que hay detras
del ultimo adios
que hay detras
cuando acaba el amor
que hay detras
puedo ver desde aqui mis recuerdos persiguiendote
puedo ver el perfil de mi sombra sobre la pared
y no he dejado de fumar y no puedo dormir
y en medio de la soledad sigo pensando en ti
y no me atrevo a comenzar por olvidarte al fin
porque me asusta decifrar
que habra detras de ti
que hay detras
de una lagrima
que hay detras
de la fragilidad
que hay detras
del ultimo adios
que hay detras
cuando acaba el amor
que hay detras
que hay detras
que hay detras
que hay detras
{que habra detras de ti}
que hay detras
de una lagrima
que hay detras
de la fragilidad
que hay detras
del ultimo adios
que hay detras
cuando acaba el amor
que hay detras
que hay detras
que hay detras
que hay detras
Co w naszym języku znaczy:
Mogę zobaczyć odcień
I odbicie mojej depresji
Mogę zobaczyć profil
Zjawy, która znajduje się
W moim wnętrzu
I nie przestałam palić
I nie mogę spać
Pośrodku samotności
Wciąż myślę o tobie
I nie odważam się zacząć,
By w końcu cię zapomnieć
Ponieważ przeraża mnie odkrycie
Co będzie za tobą
Co znajduje się
Za łzą
Co znajduje się
Za kruchością
Co znajduje się
Za ostatnim pożegnaniem
Co znajduje się
Gdy kończy się miłość
Co znajduje się za..
Mogę stąd zobaczyć
Jak moje wspomnienia prześladują cię
Mogę zobaczyć profil
Mojego cienia na ścianie
I nie przestałam palić
I nie mogę spać
Pośrodku samotności
Wciąż myślę o tobie
I nie odważam się zacząć,
By w końcu cię zapomnieć
Ponieważ przeraża mnie odkrycie
Co będzie za tobą
Co znajduje się za
Co znajduje się za
Co znajduje się za
Co znajduje się za mną
Co znajduje się
Za łzą
Co znajduje się
Za kruchością
Co znajduje się
Za ostatnim pożegnaniem
Co znajduje się
Gdy kończy się miłość
Co znajduje się za łzą
Wyszło nawet fajnie. W oddali słyszałam jak ktoś krząta się po kuchni. Po głosach obstawiał, że to James i Jeremy. Nie zwracając na nich uwagi odłożyłam kartkę i znowu zaczęłam słuchać muzyki. Mamy własną piosenkę!!! To znaczy, nie wiem co reszta o niej powie, ale trudno. Mi się podoba i ja na pewno będę ją śpiewała. Sama, z kimś to nie ma znaczenia.
-Hej Lili. Co to za kartka pływa w basenie?- zapytał James siadając obok mnie. Zdjęłam słuchawki i wyłączyłam muzykę. Po chwili usłyszałam wielki plusk. No tak. Jeremy się już tutaj całkiem zadomowił. Przewróciłam oczami i zachichotałam.
-Jaka kartka?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie, a chłopak wskazał mi kartkę papieru unoszącą się na wodzie. Szybko spojrzałam na stoliczek, jednak tam tekst piosenki nie leżał. Była tylko jedna możliwość.
-Nie!- krzyknęłam zrywając się z leżaka i syknęłam z bólu. Policzki dały o sobie znać. Chłopaki nagle na mnie spojrzeli z zapytaniem.
-Tam pływa moja piosenka, którą napisałam kilka chwil temu!- krzyknęłam, a mój brat szybko podpłynął i ją wyłowił. Po około minucie przemoczona kartka papieru była w moich rękach. Tusz rozmazał się, ale da się ją uratować.
-Hej wszystkim!- powiedziała Ali zjawiając się tutaj.
-Przynieś kartkę! Szybko!- zarządziłam.
-Mike! Zapodaj kartkę!- krzyknęła, a po chwili zjawiły się nasze gołąbki. Marry niosła tackę z napojami w szklankach, a Mike miał kartkę, piłkę, którą po chwili rzucił do chłopaków. Sam skoczył na bombę do basenu, przez co ochlapał nas.
-Ej!- krzyknęłyśmy naraz, a po chwili wybuchnęłyśmy śmiechem. Usiadłam na leżaku i przepisałam tekst piosenki. Po chwili podałam go dziewczynom.
-Hmm...- mówiła Ali chrupiąc marchewkę- Jest bardzo fajna!
-Popieram! Po prostu mega!- krzyknęła z entuzjazmem Marry.
-To teraz.... Idziemy do wody!- powiedziała Ali, zdjęła sukienkę i skoczyła do wody. Wszyscy wybuchnęli śmiechem. Ja i Marry poszłyśmy w jej ślady. Dobrze, że założyłam moje nowe, miętowe bikini i opatrunki wodoodporne. Graliśmy w wodną siatkówkę, chlapaliśmy się wodą i wiele, wiele, wiele innych zabawnych rzeczy. Wyszaleliśmy się jak za dobrych, dawnych czasów...
********Wieczór********
Godzina 22.00, a ja zaraz idę spać. Lekarz powiedział, że muszę teraz długo spać, bo rany szybciej goją się podczas snu. Byłam już w mojej piżamce z Hello Kitty i teraz siedziałam przed moją toaletką i zmywałam makijaż. Kiedy już to skończyłam zaplotłam moje mokre blond włosy w warkocza i spakowałam się jutro do szkoły. Jezuu..... Jeszcze tylko 9 miesięcy i 2 tygodnie. Potem kariera i tak dalej i tak dalej... Gdy już skończyłam to robić położyłam się do łóżka i przeczytałam dwa rozdziały książki. W sobotę umówiliśmy się z Camille i wtedy omówimy temat tej cholernej szkoły. Usnęłam błądząc w skrajnej przyszłości....
No hej!! Szybki rozdział, bo mnie koleżanki poganiają :p :) Dodaję teraz często rozdziały, nie? Ale to chyba fajnie :)
Kończę już, więc:
KOCHAM WAS!
~~Zmierzchu :* <5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz